wtorek, 31 lipca 2012

Gierek - bohater dla tchórzy


Źle się dzieje z duchem narodu. Wskazują na to badania socjologiczne. Czarną atmosferę widać niemal gołym okiem.

Pierwszy przykład z brzegu. Odżywa kult wielkości Edwarda Gierka. Przeciętnego poputczyka komunistycznego, który zapożyczył kraj, podjął się wielkich nikomu niepotrzebnych inwestycji, którego produkty na rynku - a takiego wszak w PRL nie było - były niekonkurencyjne.

Chwilowe ożywienie, które skończyło się krachem, totalną zapaścią. Gierek to przede wszystkim dzierżymorda narodu.

Pamięć Polacy mają fatalną. Ale nie tylko. Jesteśmy w myśleniu niesamodzielni, a w życiu prywatnym nieporadni. Koślawi.

Nie potrafimy chwycić za bary życie i być odpowiedzialnymi za siebie. Władza ma załatwić, dlatego tak marnych polityków desygnujemy do władzy.

Czy dlatego, że jesteśmy marni?

W pewnym sensie tak. Przed Polakami kawał roboty cywilizacyjnej do zrobienia, aby polityk antysystemowy, antydemokratyczny nie był wspominany z sentymentem.

Dlatego nie powinno być zdziwienia, że niejeden rodak głosuje na Kaczyńskiego. A Gierek po wszystkich stronach politycznych ma swoich zwolenników. Bohater dla tchórzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz