Na łamach "Tygodnika Powszechnego" dwóch profesorów konstytucjonalistów rozważa kwestię klauzuli sumienia w kontekście sprzedaży środków antykoncepcyjnych i przerywających ciążę.
Ci profesorowie to bezwzględnie autorytety: Wiktor Osiatyński i Andrzej Zoll.
Obydwaj w kwestii środków antykoncepcyjnych mają takie samo zdanie. Niedopuszczalnym jest, aby farmaceuta decydował o naszym sumieniu i zdrowiu. Jest on sprzedawcą, a nie zbawcą duszy.
Inaczej sprawa ma się kwestii środków poronnych. Osiatyński jest za tym, aby kobieta decydowała o zawartości brzucha, z kolei Zoll twierdzi, że nie powinno ich być na rynku.
Osiatyński ma radę dla tych aptekarzy, którzy mają kłopoty z klauzulą sumienia. Po prostu niech zmienią zawód.
W innych zawodach nie muszą stosować klauzuli sumienia, np. przy kopaniu rowów. Byle nie na cmentarzu, bo jeden z drugim mógłby się czegoś dokopać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz