poniedziałek, 23 lipca 2012

PSL: sprawa się rypła



Zdecydowanie więcej wiemy o motywach Władysława Serafina, który "wyprodukował" taśmy PSL. O zainstalowaniu kamery w swoim gabinecie sam decydował. Zresztą na ekranie zachowuje się na początku nagrania i pod koniec, jakby obraz regulował pilotem. Swego rozmówcę Władysława Łukasika naprowadzał pytaniami, jak dziennikarz. A nawet mimochodem objaśniał skróty, jakby był lektorem objaśniającym dla telewidzów.

Właśnie telewizja jest kluczem do tego nagrania. Serafin jest jednym ze współwłaścicieli TR (Telewizji Rolniczej), która emituje na satelicie, kanał prawie nie znany, jest ponoć dostępny w kablówkach.

Ramówka TR się załamała, bo wiele pomysłów nie wypaliło. Medialnie rolnictwo jest trudnym tematem, niemal nie do sprzedaży.

Najprawdopodobniej taśmy PSL miały być wyemitowane w TR. Obejrzawszy nagrany materiał, Serafin mógł się opamiętać, bo w materiale jest bat na niego. Taśmy miały służyć do pogrążenia ministra Marka Sawickiego, który konsekwentnie budował swoją pozycję w PSL, aby pozbawić Waldemara Pawlaka prezesury. Serafin to człowiek Pawlaka.

Ujawnione taśmy PSL są przemontowane, dokonano w nich skrótów. Nie bez wiedzy Serafina, który jednak materiał odłożył na półkę, miał czekać na stosowną chwilę. Ktoś jednak taśmy wyniósł.

Sprawa się rypła. Do tego stopnia się rypła, iż lecą kolejne głowy polityków i złodziei PSL, w tym Serafina, Sawickiego, Śmietanki (dyrektora Elewarru), polecą następne głowy.

Pawlak jeszcze się trzyma. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że on też przegra. Jego głowa broczy krwią, także PSL wykrwawia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz